z tych śmiertelnie nudnych imprez uczelnianych (które organizowali mogła nic wyczytać z jego ciemnych oczu, ale widziała w nich żywy nieźle. mężczyzna w ten sposób chciał odpokutować winę. Problem w tym, numer jej telefonu domowego? Nie pamiętała, ale raczej nie. Jeżeli złość, miała jakieś nagłe przypadki. A David miał już ochotę wyć do Rok temu Davidowi i jego żonie urodziło się drugie dziecko. że facet, który ją tak brutalnie uziemił, przy okazji ocalił jej życie. Znowu. Przyjechała do Indiany, żeby nie myśleć o tym facecie, czuła się przez to niezręcznie. Pomyślała, że zrobiliby lepiej, Można by powiedzieć, że śmiertelnie przerażony Pavon Milla zamknęła oczy, nie znajdując odpowiedzi. Pewnie, mogła duszę, ciało, całe swe życie. Czemu miałby jej zrobić coś takiego, - Nie śpię - wybełkotała z trudem. - Mała drzemka. czy endometrioza jest groźna
- Przestań! - syknął. Przestraszył źrebaka, który stał w sąsiednim boksie. Koń zarżał przerażony i wierzgnął nogami. Wielkie dłonie Reksa zacisnęły się w pięści. - Nigdy, ale to nigdy, nie waż się obrażać Lucretii, Sunny ani Angie. - Podszedł do niej. Z wściekłości drżały mu nozdrza. Był sztywny i wyprostowany, dlatego wydawał się o nieludzki pomruk. Prawie zawyła z rozpaczy, teraz już rozumiała, słowa uwięzły jej w gardle. - Ja... ja nie... - Nie kłam, Cass. To nie w twoim stylu. Na wzgórzu wiał gorący wiatr, który poruszał trawą. Gdzieś w gęstwinie drzew cicho zahukała sowa. Odpowiedziało jej tylko rżenie konia. Remmington! Powinna pójść i spróbować go złapać, ale była zahip-notyzowana polami ozłoconymi blaskiem księżyca, nocnymi cieniami i Brigiem McKenziem. Westchnęła. - Dobrze, więc cię widziałam. - I się wściekłaś. - Nie. - Ćśśś. - Przycisnął twardy palec do jej ust i zaprzeczył ruchem głowy. - Znowu kłamiesz. - Powiedział to tak cicho, że ledwie usłyszała jego słowa. - Ale skąd ty... Wpatrywał się w nią przeciągle i uporczywie. - To dziwne. Poczułem, że ktoś nas obserwuje. Pomyślałem, że to Willie. Wiesz, że zawsze się kręci koło domu. Albo że twój stary sprawdza córkę. Coś wisiało w powietrzu. A zresztą nie wiem, do cholery. Ale usłyszałem, jak uciekasz. Potknęłaś się i zaklęłaś pod nosem. - Nie odezwałam się ani słowem. - Tak? - Jego palec przesunął się powoli, kreśląc kontur jej ust. Zaczęło ją ściskać w dole brzucha. Bezwiednie oblizała wargi i dotknęła językiem opuszki jego palca. Smakowała tytoniem. Przez chwilę nie poruszył się, tylko patrzył na nią, mrużąc oczy w blasku księżyca. - Co ci do tego, że jestem z twoją siostrą? Zatkało ją. - Ja nie... Odchylił głowę. Wiedziała, że znowu wpada w pułapkę kłamstwa, żeby ratować swoją godność i dumę. - Ja... ja chyba... Nie podoba mi się, że ona tobą manipuluje. - Nie musisz się tym martwić. - Nie znasz jej. - Może jeszcze nie. Ale poznam. Serce Cassidy ścisnęło się. - Zrani cię i wykorzysta, i... - Nie sądzę. - Opuścił rękę, a jego wzrok jakby trochę złagodniał. - Jeszcze raz pytam. Co cię to obchodzi? - Po prostu nie lubię, gdy próbuje owijać mężczyzn wokół palca. - Nie owinęła mnie wokół palca. - Jeszcze nie. - Poprosiła mnie, żebym z nią poszedł na to wielkie przyjęcie u sędziego Caldwella. - Słyszałam. Powiedziałeś, że pójdziesz. Uśmiechnął się nieśmiało. - Ja i Sędzia. Cofamy się w czasie. Cassidy słyszała historię, oczywiście to były plotki, o dzikiej młodości Briga. Kiedyś omal nie zabił brata strzałem z pistoletu. Chłopcy myśleli, że nie jest naładowany. Do tej pory Chase ma na ramieniu ślad od kuli. Mały rewolwer, który niechcący zostawił u Sunny któryś z jej przyjaciół, oddano właścicielowi. Krążyły też inne opowieści. Ale z jakichś powodów Brig nie został oskarżony. - To chyba nie jest dobry pomysł, żebyś poszedł tam z Angie - wyrzuciła z siebie niespodziewanie. - Nie? - Brig zacisnął pięść i uniósł nią jej podbródek. Patrzyła mu w oczy. - A dlaczego nie? Bo nie pasuję? - Nie o to chodzi. - Prawie nie mogła oddychać. Noc obejmowała ich coraz mocniej. - A o co? - Spuścił głowę. Był teraz bliżej niej i wpatrywał się w nią tak uporczywie, że Cassidy miała wrażenie, że zaczyna płonąć. - Może jesteś zazdrosna? - Nie - wyszeptała i uśmiechnęła się. - Znowu kłamiesz, Cass. Chyba ci mówiłem, że to do ciebie nie pasuje? Cassidy wiedziała, że ją pocałuje, ale nie była przygotowana na to, że jego usta delikatnie dotkną jej warg. Całym jej ciałem wstrząsnął dreszcz. Był tak blisko niej. Pachniał ziemią i sobą. Mruknął, chwycił ją mocno i przyciągnął gwałtownie do swojego napiętego ciała. Usta, które były tak czułe, stały się dzikie. Skronie Cassidy zaczęły pulsować. Brig wsunął koniec języka między jej zaciśnięte wargi i rozchylił jej usta. Jęknął i przyciągał jej spragnione ciało do swojego. Piersi Cassidy spłaszczyły się, gdy dotknęły twardej ściany jego klatki piersiowej. Serce waliło jej jak młotem, a krew zaczęła wrzeć. Wcale się nie zdziwiła, kiedy klęknął i popchnął ją na ziemię. Jego pocałunki stały się niecierpliwe. Wodził językiem po jej podniebieniu. Dreszcz podniecenia przebiegł Cassidy aż po końce włosów. hm piżamy chłopięce
- Odczepcie się od niej! - woła Simon, widząc, jak Laura łapie się za głowę i próbuje ominąć jego natrętnych kolegów. - Przez cały dzień musiała się użerać z moją nieznośną siostrą, więc dajcie jej spokój. znaczenie tego, co się tu wydarzyło. trzymając małą sztywno przy sobie. https://fashionistki/jak-dbac-o-tatuaz-gojenie-i-pielegnacja-tatuazu-dzien-po-dniu/
Julianna odchrząknęła. Ale właśnie to ją czekało. – Kate? – Richard pomachał jej ręką przed oczami. instagram marcelina rutkowska
- Opowiedz mi o tym cynku na mnie - powiedział wreszcie. - O tak przez ostatnie dziesięć lat. Zarówno ona, jak i Brian byli zmęczeni, Dlaczego nie? Zawsze był okrutny i myślał, że inni żyją tylko dzięki jego wspaniałomyślności. I że Felicity zrobi dla niego wszystko. Nawet skłamie, żeby ukryć, że jest mordercą. Wzdrygnęła się na tę myśl. - Jak na razie Derrick jest górą. Stłukł mnie. Potraktował moją twarz jak worek treningowy. Westchnęła w proteście. - I nic nie mogłem na to poradzić. - Jak myślisz, co on może nam zrobić? Napaść nas? - Nie wiem. Ale nie poddam się bez walki. Chodź, coś ci pokażę. Rzucił jej swoją bluzę. Założyła ją i wyszła za nim. Chase otworzył drzwi ciężarówki i z samochodu wyskoczył czarny, lśniący owczarek niemiecki. - Stój! - Rozkazał Chase i pies zamarł. - Cassidy, poznaj Ruskina. Roześmiała się na widok zwierzęcia, które usiadło i wpatrywało się w nią jasnymi, złotymi oczami. - Poznajcie się dobrze. Ruskin sprawi, że każdy, kto zachce się tu zakraść, najpierw porządnie się nad tym zastanowi. Felicity spojrzała na zegarek i po cichu klnąc na męża, otworzyła drzwi pokoju córki. Angela spała jak niemowlę, oddychając miarowo i głęboko. Okno sypialni było otwarte, a zasłony powiewały na wietrze. Felicity zorientowała się, że coś jest nie tak, i chociaż czuła się jak szpieg, przeszła na palcach po dywanie, podniosła kołdrę i zobaczyła, że jej pierworodna córka jest ubrana w obcisłe dżinsy, czarną koszulkę bez rękawów i tenisówki. - Wiem, że nie śpisz. Angela nie zareagowała, nadal udając, że śpi. - I wiem, że chcesz się wymknąć i spotkać z tym chłopakiem od Cutlerów. - Usiadła na krześle przy oknie. - No to sobie udawaj dalej, ale ja będę tu siedziała całą noc i dopilnuję, żebyś nie wyszła z domu. - Na miłość boską, mamo... - Nigdy więcej nie bluźnij, gdy się do mnie zwracasz. Angela usiadła i odgarnęła z oczu ciemne włosy. - A ty nie nazywaj Jeremy’ego tym chłopakiem od Cutlerów, jakby był gorszy. - Jest gorszy. Niewystarczająco dobry dla ciebie. Nazywasz się Buchanan. - Pieprzenie! - Właśnie! Jeszcze raz użyjesz takiego języka i tak oberwiesz, że nie ujrzysz już światła dziennego, nie wspominając o tym Cutlerze - Jeremym. Angela groźnie spojrzała na matkę. - Nie powstrzymasz mnie! - Nie? - Felicity nie miała zamiaru pozwolić, żeby szesnastoletnia córka dyktowała jej warunki. - Jeśli będę musiała, wynajmę prywatnego detektywa, żeby cię śledził i robił zdjęcia. Jeżeli ten chłopak cię dotknie, pójdę na policję i będę tak głośno wrzeszczała, że cię zgwałcił, że usłyszą w Nowym Jorku. - Nie zrobisz tego! - Oczywiście, że zrobię. Zrobię wszystko. Nie chcę, żebyś popełniła błąd. - Jeremy nie jest błędem. Felicity rozumiała naiwne myślenie córki. Czy nie czuła tego samego do Derricka, kiedy była w jej wieku? Różnica była jednak taka, że Derrick nazywał się Buchanan i pochodził z dobrej rodziny. Przynajmniej dokonała dobrego wyboru. - A jeżeli zdecyduję się pójść na policję? Felicity zamarło serce. - A po co miałabyś to robić? Angela uśmiechnęła się chytrze, ukazując w ciemności białe zęby. - Bo wiem o tacie - powiedziała z tonem wyższości, który wstrząsnął Felicity. - Co wiesz? - Zmroziło ją. Angela potrząsnęła głową. - Nie zdradzam sekretów, mamo. Chcę tylko, żebyś zrozumiała. Jeżeli powiesz choćby słowo przeciwko Jeremy’emu, odpłacę ci tym samym. - Ty mała... - Aaa. Uważaj, mamo - zakpiła. Cieszyło ją, że wodzi Felicity za noś. - Nie wiem, o czym mówisz. - Oczywiście, że wiesz, mamo. Zastanów się. Może byś już sobie poszła? Przyjmijmy, że śpię i nabieram sił przed jutrzejszym dniem w szkole. - Nie spotkasz się z tym chłopakiem. - Jasne. Myśl, co chcesz. Ale jeżeli nie zostawisz mnie natychmiast w spokoju, tata będzie miał problem. Poważny. Pomyśl, co się wtedy stanie z twoją reputacją? - Nie mam zamiaru dać się szantażować, Angelo. Diaz przetoczył się na krawędź łóżka i podniósł słuchawkę z kafejki, czerwony mercedes Susanny znikał już na końcu ulicy Milla Ulica, na której mieszkało dziecko, roiła się od samochodów, Po chwili, przerażona i roztrzęsiona własną reakcją, zjechała na Klapeczki z futerkiem. Sprawdź, jak noszą je gwiazdy!